Chłodno, zimno, mroźnie, śnieżnie, lodowato… Alaska

Polski Guliwer na Maderze
Mccheta, Mtianetia - urokliwy region Gruzji
marker
Alaska
mix
Dzika przyroda
Taki napis widnieje na koszulce, którą dostałam od przyjaciela jako prezent z dłuższej podróży na Alaskę. W opowiadaniach snutych po powrocie nie było nic więcej, prócz tego, że jest tam przeraźliwie pusto a przyroda bardzo surowa.

Na Alasce nie ma infrastruktury, którą znamy z Europy. Nie znajdzie się tam kafejki w porcie, na rynku starego miasta ani promenady na romantyczny spacer. Życie skupia się w centrach miejscowości oraz tam gdzie przybywają turyści. Miejscowi poruszają się prywatnymi samolotami, które ciągle naprawiają. Można skorzystać z podniebnej taksówki, co po raz pierwszy rzeczywiście robi niesamowite wrażenie. Później staje się normalne.

Barwna relacja z pobytu uzupełniona zdjęciami nie zachęcała do dalszego zgłębiania tematu osobliwości Alaski. Nie zachęciła również do odnotowania, że Alaskę warto zobaczyć – no cóż jednego zachwycają lodowce, przestrzeń, tundra i osiem odmian śniegu, inni wybierają słońce i nadmorskie piaski.

A jednak.

Po jakimś czasie okazało się, że wśród pozornego pustkowia, spotkał człowieka, z którym się zaprzyjaźnił i utrzymywał stały kontakt a ich długie rozmowy na Alasce miały ciąg dalszy w firmie listowej. Że była to powolna wymiana myśli ludzi, którzy szukają sensu życia i odnajdują swój własny świat na dwóch różnych krańcach świata.

Co w tym  wyjątkowego? Odpowiedź jest prosta. Wyjątkowo surowa przyroda powoduje, że ludzie, którzy tam mieszkają, stają się wyjątkowi. Mają czas dla siebie samych i dla innych. A to powoduje zmianę.

Chyba jest w tym racja, bo dokładnie pamiętam serial „Przystanek Alaska”. Perypetie nie tylko miłosne dwojga bohaterów filmu – doktora Joela i sympatycznej Maggie – w większości czasu rozgrywają się w otoczeniu zimy i śniegu. Przyjeżdżając na Alaskę, Joel trafia w miejsce, w którym początkowo widzi tylko kłopoty związane z egzystencją w takim środowisku, żeby później zacząć dostrzegać coś więcej. W zimnym klimacie Alaski przyjaźń, pomoc sąsiedzka, pogawędki i spotkania mają zupełnie inny charakter niż w pędzącej metropolii.

Na czym polega genius loci Alaski?

Na tym, że trzeba spojrzeć na obie warstwy. Obiema zachwycić. I przyrodą i ludźmi. Wrócić do domu zaglądnąwszy do środka samego siebie.

POWRÓT DO LISTY INSPIRACJI

POPULARNE PODRÓŻE