Marek Tomalik „Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia”

Dobry śpiwór, czyli co kupić, aby się dobrze wysypiać i nie marznąć?
Migawki z kraju kwitnącej wiśni
marker
Australia
mix
Dzika przyroda
Tekst i zdjęcia:
Dorota Pansewicz (www.arttravel.pl)
Marek Tomalik to podróżnik, pisarz oraz dziennikarz radiowy i prasowy. Jest również współtwórcą Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły. Od lat pasjonuje się Australią, po której podróżował wielokrotnie.

Marek Tomalik przyznaje, że czuje się z Australia związany i kocha ją od wielu lat. Charakteryzuje ją tak: „Wszechobecne kontrasty, nieprzewidywalność przyrody, która wzbudza jednocześnie podziw i lęk, współistnienie żywiołów i pejzaże, których nie ma nigdzie indziej”. Ten kraj ma według niego ogromną siłę przyciągania poprzez swoją odmienność.

Poprzez tę książkę autor chciał uchwycić i pokazać to wszystko, co w Australii kocha oraz co go w niej zachwyca i zadziwia. Nie mam żadnych wątpliwości, iż udało mu się to znakomicie.
W bardzo ciekawy i zajmujący sposób Marek Tomalik opowiada o swoich podróżach na australijski kontynent.
Wspomina m.in. niełatwą ekspedycję zorganizowaną śladami słynnego podróżnika Pawła Edmunda Strzeleckiego, przybliżając przy okazji krótko pasjonującą historię jego życia.
Opisuje również przeprawę przez Canning Stock Route – jest to liczący około 2000 km szlak, wiodący przez Pustynię Gibsona, Małą Pustynię Piaszczystą, Wielką Pustynię Piaszczystą i Pustynię Tanami, poprzez busz, mokradła i słone jeziora. Ze względu na ogromną trudność, z jaką wiąże się przebycie tej „drogi, której nie ma” – jak ją określa autor, a także z uwagi na fakt, iż wiele osób zginęło na niej, jest ona nazywana szlakiem śmierci.

W książce tej znajdziemy także opowieści o ciekawych miejscach w Australii, np. o Coober Pedy – światowej stolicy opali, mieście ściągającym poszukiwaczy tych szlachetnych kamieni z całego świata, czy też o Coolgardie – miasteczku, w którego okolicach znajdują się złotonośne pola.
Sporo miejsca w książce autor poświęca rdzennym mieszkańcom Australii –
Aborygenom. Opowiada o ich życiu, zwyczajach, tradycjach, kulturze i sztuce, wierzeniach, rytuałach, zachowaniach, często niezrozumiałych dla innych ludzi. Dotyka przy tej okazji problemu dyskryminacji rasowej.
Pisze także o stylu życia i mentalności – bardzo ciekawej – pozostałych mieszkańców Australii, o tym, co jest dla nich ważne oraz jak patrzą na życie.
W książce tej czytelnik znajdzie wreszcie wspomnienia autora o nocach spędzanych w buszu i towarzyszących im niezwykłych odczuciach, jak też opowieści o bajkowych krajobrazach australijskich. Przeczyta o tamtejszej zadziwiającej roślinności australijskiej, o pięknych i niespotykanych chyba nigdzie indziej gatunkach kwiatów, w tym o tytułowych kwiatach rodzących się z ognia.
Gdyby kogoś książka ta zainspirowała do podróży na australijski kontynent, na pewno przydatny dla niego będzie praktyczny poradnik buszmena, w którym autor, opierając się na swoim bogatym doświadczeniu, pisze o tym, jak należy się do takiej wyprawy przygotować, co należy wiedzieć o Australii i o czym trzeba pamiętać. W książce zamieszczony jest także bardzo pomocny według niego, krótki słowniczek z tamtejszymi wyrażeniami slangowymi.
Książka „Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia” to książka niezwykła. Marek Tomalik pisze bardzo pięknym językiem, stosując barwny styl. Jego opowieści wyjątkowo pobudzają wyobraźnię. Przenoszą czytelnika do opisywanych przez niego miejsc i pozwalają w jakimś stopniu zasmakować prawdziwej Australii.
Podczas lektury wyraźnie wyczuwa się tę wielką miłość, jaką autor darzy tamtą ziemię. Pisze o niej z ogromnym uczuciem i emocjami, które udzielają się czytelnikowi.

Przy czytaniu o tej niezwykle trudnej wyprawie wiodącej szlakiem śmierci, zrozumiałam, jak wielki był to wyczyn.  Gdy czytałam o słuchanych koncertach żab i ptaków, prawie sama mogłam w wyobraźni je usłyszeć. Kiedy autor opisywał swe noce spędzane w buszu, oglądane cudowne zmierzchy i wschody słońca, niemal widziałam to wszystko na własne oczy. Używając przenośni, można powiedzieć, że barwne obrazy wprost unoszą się nad kartami książki, wzbudzając pragnienie, by zobaczyć je w rzeczywistości.

Ponadto książka Marka Tomalika to według mnie wspaniała i bogata skarbnica wiedzy na temat Australii. Ja sama dowiedziałam się z niej bardzo dużo na temat tego kontynentu. Autor w umiejętny sposób przeplata swoje ekscytujące wspomnienia z wypraw z interesującymi wiadomościami o faunie, florze i mieszkańcach tej ziemi, dorzucając do tego szczyptę historii. Trzeba przyznać, że potrafi zaciekawić czytelnika i przyciągnąć jego uwagę całkowicie. W swej opowieści o Australii pokazał jej piękno i różnorodność, które zadziwiają.
Czytając tę książkę, podziwiałam wielką i niesłabnącą pasję, jaka od lat towarzyszy Markowi Tomalikowi i pozwala mu na pokonywanie trudności i realizowanie marzeń. Szacunek, jakim darzy on przyrodę oraz drugiego człowieka, bez względu na jego pochodzenie (co łatwo można wyczytać z kart książki), mógłby być wzorem dla wielu osób.
Na uwagę zasługują piękne, barwne, ciekawe zdjęcia, prezentujące pełne uroku krajobrazy australijskie, ludzi, miejsca, rośliny i zwierzęta, o których opowiada autor.

„Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia” to książka niebanalna, porywająca i urzekająca.  Jestem pewna, że spodoba się każdemu miłośnikowi literatury podróżniczej. Jej lektura zapewni wiele cennych i niezapomnianych chwil  spędzonych na poznawaniu Australii, widzianej oczami osoby rozmiłowanej w niej. Mnie ta książka zafascynowała i uważam ją za całkowicie godną polecenia. Z pewnością nikt, kto ją przeczyta, nie poczuje się zawiedziony. Zachęcam więc do sięgnięcia po książkę Marka Tomalika i przeniesienia się za jej sprawą tam, gdzie kwiaty rodzą się z ognia.

POWRÓT DO LISTY INSPIRACJI

POPULARNE PODRÓŻE