W drodze na przełęcz Stelvio (wysokość 2758 m. n.p.n.). Podjazd uznawany jest za najbardziej krętą drogę Europy jest mekką miłośników motoryzacji.
Katedra w Tirano. Z zewnątrz niepozorna a w środku ociekająca barokiem.
Po przebudzeniu nad Jeziorem Como. Widok z perspektywy kempingu w Colico.
Krużganek w klasztorze Abazzia di Piona. Klasztor ukryty jest na półwyspie Olgiasca, nad jeziorem Como.
Kawiarnia w Varenny, miasteczka położonego nad samym jeziorem Como.
Z Varenny płyniemy promem do Bellagio, miejscowości leżącej na przeciwległym brzegu jeziora.
Cmentarz Staglieno w Genui. Piękny jednak zupełnie zaniedbany.
Pod względem ilości i kunsztu pomniki na Staglieno przebijają paryski cmentarz Père Lachaise
Bugatti Type 13 na zlocie starych samochodów w Lukce. Auto ma blisko 100 lat.
Piza, miasto słynące ze słynnej krzywej wieży, jednak odpychające ze względu na ilość turystów.
Baptysterium w Pizie. Zawód dla miłośników sztuki, ze względu na skromne wnętrze jednak robiące wrażenie pod wzlgędem możliwości akustycznych.
W Panzano In Chianti degustowaliśmy słynne i różnorodne Chianti Classico. W Academia del Buon Gusto Stefano opowiadał nam o winie i częstował nas najlepszymi trunkami.
Katedra w Sienie robi tak samo duże wrażenie z zewnątrz jak i w środku. Zwłaszcza, że trafiliśmy na odsłonięcie podlogi, co ma miejsce przez zaledwie kilka dni w roku.
Monteriggioni to maleńska średniowieczna miejscowość otoczona murem. Robi wrażenie, jakby czas tam stanął w miejscu setki lat temu. Ponoć miasto służyło jako punkt obronny i obserwacyjny chroniący Sienę przed najazdami.
Do Castiglione d’Orcia trafiliśmy w trakcie siesty, przez co na ulicach tego uroczego toskańskiego miasta nie spotkaliśmy nikogo.
Montepulciano to kolejna toskańska miejscowość, którą zwiedziliśmy. Na zdjęciu flagi dzielnicy – Włosi mocno identyfikują się z miejscem swojego zamieszkania.
Zainteresował Cię wpis? Sprawdź więcej: Włochy w Travelplanet.pl