Ciekawostki dla początkujących.
Statek, którym płynęliśmy miał jedenaście pięter. Na samej górze świetne punkty widokowe, raj dla miłośników fotografii i przestrzeni, a wieczorem możliwość obserwacji nieba. Nie trzeba się obawiać choroby morskiej, kołysanie jest praktycznie nieodczuwalne.
Rejs jest świetnie zorganizowany. Podczas okrętowania każdy z nas dostał kartę, na której były nasze dane identyfikacyjne wraz ze zdjęciem. Od tej chwili był to dowód osobisty, karta pokładowa i środek płatniczy. Zamawialiśmy lody – wystarczyło pokazać kartę, wchodziliśmy na pokład – karta, zamawialiśmy taksówkę na jednej z wysp – karta. Na karcie mieliśmy również podany plan posiłków. Na końcu rejsu z karty rozliczenie wszystkich płatności.
Statek przypływał do portu rano. Od 9 do 16 mogliśmy wyjść na brzeg i korzystać ze wszystkich atrakcji. Zadziwiające, że samo zakrętowanie i wyokrętowanie odbywało się bardzo sprawnie.
Jedzenie na statku to osobna historia. Nie tylko jest po prostu znakomite, ale praktycznie cały czas serwują coś nowego. Śniadanie, lunch, obiad, podwieczorek, kawa, wczesna kolacja, późna kolacja… Naprawdę byliśmy oczarowani ilością jedzenia.
Od basenu do baru zaledwie kilka kroków. Z basenu widok na wielki ekran, na którym filmy. Tak spędziliśmy wieczory.
Statki Carnival Line u brzegu –moment wyjścia na wyspę
Pełny koszt czyli napiwki w cenie
Napiwki zostają policzone na początku rejsu, na naszych kartach kredytowych zablokowano 11,5 $ na osobę za dzień. I jest to kwota bezzwrotna. Nasze dzieci były zachwycone zwierzętami z ręczników na łóżku, więc stewardessy dostały jeszcze „coś extra”.
Słoń wzbudził powszechny entuzjazm. Był jeszcze żółw, wąż oraz zabawny piesek.
Piaski Karaibów
Trasa czterodniowego rejsu: Miami, Nassau, Half Moon Key, Grand Turk. Wyspy z bajecznie pięknym piaskiem i lazurowo-turkusową wodą. Pełny relaks w słońcu Karaibów.